Powered By Blogger

Fanpage Anna Lena z Zatoki Literackiej

sobota, 29 sierpnia 2015

KONRAD PAWICKI I JEGO PRIME TIME DLA ZACHODNIOPOMORSKIEJ ZATOKI LITERACKIEJ


Konrad  Pawicki

 „Niech żyję”

foto. Anna-Lena z Zatoki literackiej / Las Arkoński, droga do Wieży Quistorpa / Szczecin


Kiedy pojawia się nazwisko – PAWICKI, precyzując – KONRAD PAWICKI – natychmiast w mojej głowie słyszę ciepły głos prezentera radiowego i  jego charakterystyczne przywitanie:
Dzień dobry!
Nazywam się Konrad Pawicki i przyjechałem do Państwa spod Stargardu, a konkretnie ze Szczecina,
puszczając jednocześnie takim przywitaniem perskie oczko w stronę słuchaczy Radia Stargard 90.3 fm, w którym od ponad roku tworzy popołudniowe pasmo audycji niedzielnych.
Natomiast szerszemu gronu może być on znany jako głos Radia Szczecin, z którym przez kilka lat współpracował, tworząc i współprowadząc tam poranne pasmo radiowe – Studio Bałtyk – którym budził szczecinian i wielu mieszkańców  regionu… 
W tym i mnie…
Do Szczecina przeprowadził się on blisko 25 lat temu, tuż po obronie dyplomu w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im L. Solskiego we Wrocławiu, otrzymując tutaj angaż w Teatrze Współczesnym na Wałach Chrobrego. Na co dzień zdarzało mu się także grywać i śpiewać w Piwnicy przy Krypcie na Zamku Książąt Pomorskich, szefując nawet temu miejscu przez pewien czas.

RADIO, TEATR I …

W poniższym zestawieniu, w kolejności zupełnie przypadkowej pojawia się: radio, teatr, a także poezja, która okazuje się być ważną sferą jego życia,… bo on wierzy w wiersze cudze oraz własne, tak jak zapewnił czytelników w utworze „Niech żyję”, stanowiącym jednocześnie tytuł polecanego dziś przeze mnie tomiku.

I właśnie tomik ten ma swój prime time, czyli „czas antenowy” dla Zachodniopomorskiej Zatoki Literackiej…

Konrad Pawicki zaczął pisać wiersze jeszcze na studiach, albo jeszcze wcześniej. Jedną z pierwszych osób która je przeczytała – był nie kto inny – jak jego mentor, pedagog i przyjaciel w jednej osobie – Bogusław Kierc. Po ich lekturze powiedział mu jedno: ”pisz dalej”, co też Konrad Pawicki uczynił. Aż doprowadziło to do wydania w 1993 roku nakładem Wydawnictwa Albatros jego debiutu w postaci tomiku erotyków pt.„Kobietojad”, zaś w 2006 roku tomiku „Niech żyję” sygnowanego przez Wydawnictwo 3kropek.
Na temat tomiku „Niech żyję", ten sam Bogusław Kierc wypowiedział się tak: … Mówię z radością: to znakomita, bardzo ważna i potrzebna książka!”

PRIME TIME

Tomik ten to nie tylko forma drukowana, gdyż na całość składa się także płyta dla melomanów, na której zarejestrowano recital Pawickiego w Piwnicy przy Krypcie na Zamku Książąt Pomorskich. Tomik składa się z trzydziestu utworów, pośród których kilka z nich to piosenki, a konkretnie teksty piosenek, zgrabnie poprzeplatanych ze słowami do wyrecytowania, czyli z wierszami. Taka przeplatanka, siłą rzeczy przypomina mi elementy składowe audycji radiowej, gdzie pośród obowiązków antenowych, pośród niemniej ważnych serwisów informacyjnych „wypuszczanych” przez Konrada Pawickiego o każdej pełnej, swój czas antenowy mają także słowa przez niego wypowiadane (zazwyczaj są to luźne, momentami poetyckie i niczym nieskrępowane myśli na określony temat wymieniane z odbiorcami) oraz słowa zagrane i wyśpiewane w szlagierach muzycznych, bo przecież  „piosenka musi posiadać tekst…”

Po prostu nie mogłam się powstrzymać, aby nie porównać kompozycji tego tomiku do pasma antenowego, które biegnie swoim tempem…

Liryki zamieszczone w tomiku pochodzą głównie z lat 90. Nie zwróciłabym uwagi na czas ich powstania, gdyby nie był on tak istotny dla podmiotu lirycznego (czytaj Konrada Pawickiego). A konkretnie rok 1990 czy 1991, w tym właśnie czasie próbował on odnaleźć się w nowym dla siebie miejscu zamieszkania, w nowym miejscu pracy, pośród nowych ludzi. Delektując się przeuroczymi miejscami Szczecina, jak chociażby Lasem Arkońskim, do którego wchodził niczym do Zielonego Królestwa, pozostawiając za sobą właśnie to nowe, jeszcze nie do końca poznane…
A w każdej wolnej chwili zwierzając się z tego wszystkiego, jakże cierpliwym kartkom tomików

 – na jednej z nich napisał:
Już od
jeszcze nie
do

                Tam już
mnie nie ma
A tam jeszcze
mnie nie ma

po gloryfikację własnego szczęścia w tym samym utworze:
                                              
Nareszcie
jestem tu
Wskoczyłem
do siebie
  w biegu…

A dedykując sobie jeden z utworów tego tomiku, upewnił się w przekonaniu:

Twoje  życie jest
wierszem który nieustannie
piszesz dla innych…

Tak więc poeta Pawicki pisze wiersze, a ja polecam je pod postacią tomiku „Niech żyję”.

W tej książce nie brakuje humoru, ale i głębokich refleksji. W większości utworów "ja" lirycznemu przyświeca wiara w siebie samego, ale i w drugiego człowieka, bo …w życiu nie ma nic oprócz życia...

– więc żyjmy – sto lat!


Poleca
Anna-Lena z Zatoki Literackiej







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz