Powered By Blogger

Fanpage Anna Lena z Zatoki Literackiej

wtorek, 15 grudnia 2015

Anny Pasikowskiej "Pałac z lusterkami"

Uwaga Czytelnicy!

Pociąg „PAŁAC Z LUSTERKAMI” relacji 
Warszawa Wschodnia – Szczecin Główny, 
przez Kutno, Poznań, Dobiegniew, Choszczno, 
Stargard, Szczecin Dąbie, Szczecin Główny –
wjedzie na tor drugi przy peronie pierwszym.

Podczas wsiadania prosimy zachować szczególną ostrożność!
Jednocześnie życzymy przyjemnej podróży…
ups! 
Przyjemnej lektury!
 J



Akcja powieści Anny Pasikowskiej „Pałac z lusterkami” rozpoczyna się od podróży pociągiem relacji Warszawa – Szczecin Główny. Pierwszoplanową bohaterką powieści jest młoda wdowa – Honorata Samkowicz, która wraz ze swoją czteroletnią córką Małgosią powraca do rodzinnego Szczecina. Przypadkowo…, nieprzypadkowo… w Kutnie do przedziału Honoraty dosiada się dystyngowany mężczyzna - Andrzej Wysocicki (w trakcie podróży okazuje się, że jest on arystokratą, który na co dzień mieszka i pracuje w Szczecinie). To jemu w trakcie tej kilkugodzinnej podróży udaje się nakłonić Honoratę  być może do najszczerszych w całym jej życiu – zwierzeń. Z nich dowiadujemy się, jak też trudnym życiowym próbom została ona poddana przez krótki czas, z kulminacją 11 września 2001 roku. Ta data na zawsze  pozostanie dla Honoraty datą żałoby, smutku a także – paradoksalnie – radości. Tego dnia pod gruzami WTC w Nowym Yorku ginie jej mąż, a ona daleko w Polsce powiła na świat córkę Małgosię. Powrót do Szczecina po latach nie oznacza dla niej świetlanej przyszłości, gdyż do rodzinnego domu nie ma wstępu, a u swojego brata może zamieszkać, lecz jedynie kątem, przez krótki czas. Jednak szczęśliwym zbiegiem okoliczności… Honorata przyjmuje zaproszenie do domu Wysocickiego. Zamieszka tam z córką i jednocześnie podejmie się pracy jako zawodowa rehabilitantka nad sparaliżowaną żoną pana Andrzeja.

Rodzinny dom Wysocickich to przedwojenna willa znajdująca się przy ulicy Platanowej w Szczecinie. Jest urokliwa i  nietypowa zarazem, bo z błyskającymi w słońcu lustereczkami na frontach. (Czytając tę „powieścio-baśń” od razu nabrałam wielkiej ochoty, aby na własne oczy zobaczyć tę willę. I to do tego stopnia, że już nawet na mapach Szczecina zaczęłam lokalizować ulicę Platanową. Ale jak się okazało, ulicy o takiej nazwie w Szczecinie nie odnajdę, a na jedyną najbliższą w okolicy trafię w Dobrej, ale Szczecińskiej. No chyba, że chodziło tutaj autorce o Aleję Platanową przy Jasnych Błoniach w Szczecinie). Jak się okazało, dom ten nie jest obcy Honoracie, która pamięta go jeszcze z czasów swojego dzieciństwa, gdy mijała go w drodze do przedszkola. Właśnie wtedy – te błyskające w słońcu kolorowe lustereczka na jego ścianach – już zwróciły jej uwagę. A ona myślała wtenczas, że ten dom to pałac i pewnie mieszka w nim jakaś księżniczka. Pomimo tego, że powieść osadzona jest w realnym czasie i rozgrywa się w realnych miejscach, to czyta się ją jak typową baśń. I tak jak na typową baśń przystało, nie brakuje tutaj przenikania się światów realnego z metafizycznym, wypełnionych niezliczonymi cudami. Typowy świat baśni zaludniony jest także wróżkami, dobrymi i złymi duchami, królewiczami, czy rycerzami. I w tej kwestii w powieści ich nie brakuje. Od momentu, kiedy po raz pierwszy spotykamy Honoratę, w jej życiu niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki maga, wszystko zaczyna układać się tak jak w baśni o współczesnym Kopciuszku, który poznaje księcia na miarę XXI wieku… A okazuje być się nim syn pana Andrzeja – Szymon Wysocicki, światowej sławy sportowiec elitarnej dyscypliny, którą jest tenis ziemny. To przykład powieść, w której nie brakuje motywów miłości i dobra, które górują nad bylejakością i pospolitością. Czyli nad tym, czego dość często brakuje w codziennym życiu. Ale swoją drogą… życie to nie baśń, ani nawet bajka  J
A jaki jest finał tej powieścio-baśni? I jaki morał z niej płynie?
Aby dowiedzieć się tego, już dziś zachęcam Was do przeczytania tej książki. Jest to ciekawy przykład na powieść-remedium, idealną do pociągu, np. na trasie Szczecin – Warszawa i  z powrotem… Ale także na inne przedświąteczne i poświąteczne kierunki podróży.
Tymczasem, taka daleka podróż oprócz miłego towarzystwa,  rekomendowanej książki, nie może obyć się bez dobrej muzyki. A ja nie byłabym sobą, jeśli nie zaproponowałabym kilku muzycznych niespodzianek  z motywem podróży i pociągu, rzecz jasna …
Wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
Ściskając w ręku kamyk zielony,
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle

Także i tych z sympatycznego polecenia od melomanów tworzących moją ulubioną facebookową grupę Trzecią Stronę Muzyki  J

Klikaj, aby posłuchać:



Klikaj, aby poczytać o autorce Annie Pasikowskiej 


Rekomenduje
Anna-Lena z Zatoki Literackiej




1 komentarz:

  1. Znam tę pozycję. Czytałam jakiś czas temu. Nie porwała mnie, niestety.

    OdpowiedzUsuń