Marta Wiktoria KASZUBOWSKA
„ZAPACH TYTONIU”
W życiu człowieka zmysł
powonienia od zawsze pełnił i pełni ważną funkcję, a kto wie, czy nie jedną z
najważniejszych… Każdy z nas może mieć swój ulubiony zapach, który na przykład automatyczne
przywołuje miłe wspomnienia. Może nim być zapach koszonej trawy, zapach arbuza,
świeżo upieczonego ciasta, zapach książek... O zapachach można opowiadać,
śpiewać, ale można także komponować z nich fabuły interesujących powieści
obyczajowych. Całkiem niedawno udało mi się natrafić na taką kompozycję wydaną
„pod marką” Marty
Wiktorii KASZUBOWSKIEJ, chciałoby się rzecz, w limitowanej
edycji pod tytułem „Zapach tytoniu”. Powieść
okazała się być, ku mojemu zaskoczeniu, całkiem niezłym debiutem literackim
pisarki.
Marta
Wiktoria Kaszubowska na co dzień jest doktorantką filozofii indyjskiej
na Uniwersytecie Szczecińskim, zauroczoną kulturami i zapachami Azji Południowej.
Bohaterka debiutu – Zuza również ma coś z autorki. Oprócz wrażliwości na
zapachy, jest doktorantką filozofii US, a ponadto bibliotekarką oraz
dziennikarką w jednej osobie.
A co skusiło mnie, aby przeczytać
akurat tę powieść… (oprócz tego, że akcja dzieje się w Szczecinie), to także
fakt, że Zuzanna tak jak i ja jest bibliotekarką i fanką brytyjskiej grupy
muzycznej – Coldplay (w tym momencie – wymiękłam). Od początku znajomości
literackiej, nie zawiodłam się na Zuzannie, która swoim sposobem bycia próbowała
obalić kilka niesprawiedliwych stereotypów typu; że poza życiem książkowym,
bibliotecznym – bibliotekarki
i bibliotekarze nie mają życia prywatnego, rodzinnego, uczuciowego, czy
też to, że nie posiadają żadnych zainteresowań i pasji. Nic bardziej mylnego…
(A swoją drogą, które stereotypy są sprawiedliwe!? Będąc sprawiedliwymi,
nie byłyby stereotypami). A Zuzanna okazała się być nawet specjalistką
w komplikowaniu swojego życia prywatnego, czytaj uczuciowego. Ale cóż
poradzić, skoro serce nie sługa…
Ale wszystko po kolei…
W życiu Zuzy wszystko ma się w
miarę dobrze, jest praca, kochający chłopak – Filip, są ukochane książki
filozoficzne, pamiętnik matki, który odnajduje się całkiem przypadkiem, a także
powieść, którą Zuza w wolnych chwilach pisuje. Jednak to wszystko okazuje
się być jedynie substytutem. Kiedy wreszcie po dwóch latach od bycia
z Filipem – Zuza poznaje jego ojca – Igora – bo tak ma on na imię, wdowca od kilkunastu lat - otwiera się nagle przed nią świat miłosnych uniesień. A to co dotychczas było letnie, staje się
gorące i namiętne. Natomiast subtelny zapach tytoniu od tej chwili
już zawsze kojarzyć będzie się jej z prawdziwym, dojrzałym mężczyzną. I
jedynie jej intuicja próbuje w tym wszystkim zachować trzeźwość umysłu,
sprowadzając Zuzę, i to niejeden raz, na ziemię. (A swoją drogą, rozmowy
Zuzy ze sobą oraz nasłuchiwanie własnej intuicji, to fajny zabieg literacki,
który przerywa sztampowość narracji).
TYTUŁ POWIEŚCI JEST JAK OSTRZEŻENIE Z OPAKOWANIA PAPIEROSÓW – KTÓRE W TYM PRZYPADKU
POWINNO BRZMIEĆ TAK:
„INTUICJA – NICZYM MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA – ZAPACH
TYTONIU MOŻE WYWOŁAĆ NIEODWRACALNE ZMIANY W ŻYCIU UCZUCIOWYM,
PRZEWRACAJĄC JE DO GÓRY NOGAMI…"
"CZY TEGO OCZEKUJESZ?"
I w taki oto sposób Zuza wpada po
uszy… Zaistniała sytuacja staje się gęsta niczym dym papierosowy. Bo to czego
Zuza chciałaby uniknąć, to poróżnienia syna z ojcem.
Czy uda się uniknąć wojny
domowej(?) - tego nie mogę Wam zdradzić.
Zresztą, w tej powieści, na każdej stronie,
na każdym kroku nie brakuje zaskoczeń, nagłych zwrotów akcji, nowych,
odważnych propozycji na życie zaproponowanych
bohaterom…
To także powieść o przyjaźni
młodych ludzi, tworzących świat szczecińskiej kultury i sztuki. Na pewno fajnie
czyta się taką powieść, w której miejsca opisane, znane są czytelnikom z
autopsji.
Może i Ty, i Ty… Czytelniku, spróbujesz odnaleźć się w fabule Marty Wiktorii Kaszubowskiej.
Polecam
Anna-Lena z Zatoki
Literackiej
Premiera: marzec 2015 r.
Wydawnictwo: Novae Res
Już sam fakt, że Zuzanna jest bibliotekarką mnie bardzo zachęca do tej książki. I ogólnie zapisuję sobie ten tytuł do planowanych lektur.
OdpowiedzUsuńCieszę się, polecam. Życzę Wszystkim autorom tak udanych debiutów literackich :-)
OdpowiedzUsuń