JUŻ MNIE GŁOWA O NIC NIE BOLI…
I książkowym przewodnikom turystycznym
przyszło konkurować o uwagę z internetowymi serwisami,
portalami czy blogami turystycznymi. Jakby było tego za mało, przyszło mierzyć
się im także z wieloma aplikacjami na urządzenia: smartfony, telefony
komórkowe, tablety, notbooki itp. Z aplikacjami, które w swoich założeniach
mają przybliżać bogactwo atrakcji turystycznych zarówno turystom, ale i
miejscowym.
ALE CZY RZECZYWIŚCIE JEST SIĘ CZEGO OBAWIAĆ?
W końcu wszystkie te portale, blogi oraz
aplikacje mają jedynie charakteryzować atrakcje turystyczne. A to zupełnie
coś innego od zagłębienia się w książkowy przewodnik czy wsłuchanie się
w opowieści przewodnika z krwi i kości. A jeśli taka publikacja
powstała pod szyldem autorów, którzy na co dzień są cenionymi przewodnikami
miejskimi, to już mnie Głowa
o nic nie boli…
Przy marinie do Zachodniopomorskiej
Zatoki Literackiej od jakiegoś już czasu cumuje jacht o nazwie „DO IT IN”.
A na jego pokładzie czeka właśnie na Ciebie książkowy przewodnik turystyczny,
który idealnie nadaje się na wciąż jeszcze trwające wakacje. I nie ważne
czy jesteś autochtonem z zachodniopomorskiego, czy turystą z innych
regionów Polski, czy z zagranicy, dzięki niemu po prostu: „ZRÓB TO W SZCZECINIE”/ „DO IT IN
SZCZECIN. Czy tytuł publikacji brzmi dla
Ciebie nieco zadziornie, intrygująco, a w końcu przewrotnie? To oznacza,
że autorzy oraz wydawca stosując w tytule taki a nie inny zabieg
marketingowy, niewątpliwie zaczerpnięty z kultury masowej, uzyskali
zamierzony przez siebie efekt, próbując zainteresować przewodnikiem wszystkie
generacje wieku. Przy okazji umacniając
się w przekonaniu, że przewodnik książkowy może stać się konkurującą dla
techniki. Bo cóż też Tobie po aplikacji
turystycznej, kiedy w trakcie Twojego zwiedzania padnie chociażby bateria
w Twoim urządzeniu?! Wówczas przewodnik książkowy będzie jak znalazł, bo
przecież on żadnego zasilania nie potrzebuje…
Zanim na dobre pochłonie Ciebie lektura
polecanego przewodnika, Twoją uwagę przyciągnie już sama jego okładka, która
niczym wizytówka czy kartka pocztowa ze Szczecina łączy w sobie nowe ze
starym, ups, źle się wyraziłam, która łączy tradycję ze współczesnością. Na
okładce przewodnika znajduje się, myślę że znany już Tobie z różnych
okazji widok na oświetlony Szczecin, na Wały Chrobrego, na Muzeum Narodowe,
Akademię Morską, Urząd Wojewódzki. Ale widok jakby nieco odmieniony, widziany
późnym wieczorem lub nocą, z żabiej perspektywy, spod Trasy Zamkowej, pod którą
na pierwszym planie zobaczysz mnóstwo murali, o których w mass mediach zrobiło
się ostatnio nieco głośniej, ale to tylko z korzyścią dla nich.
A tak szczerze, pomijając oczywiście te
wszystkie chwyty reklamowe, bez których współczesny rynek wydawniczy nie może
się obyć, stwierdzam że dawno nie spotkałam się z tak ciekawie opracowanym
przewodnikiem turystycznym, i to po Szczecinie – mieście – które wydawałoby
się, że z racji bliskości znam jak własną kieszeń. A tutaj nic bardziej
mylnego, gdyż lektura przewodnika przyniosła mi wiele niespodzianek,
a przede wszystkim wzbogaciła moją wiedzę o tym mieście. Poza miejscami
znanymi, przewodnik poprowadził mnie na mało znane ścieżki, do mało znanych
zaułków i wielu ciekawych przestrzeni publicznych. Podążając za wskazówkami
autorów, spojrzałam na to miasto zupełnie inaczej, czując świeży powiew znad
Odry choćby z Łasztowni, na której ostatnio dzieje się coraz więcej dla
życia kulturalnego miasta. A zwalniając nieco kroku, dzięki przewodnikowi
skupiłam się na detalach, na które na co dzień zazwyczaj nie zwracałam uwagi.
ZRÓB TO Z NIMI!
NO WŁAŚNIE, Z KIM?
Po Szczecinie oprowadzi Ciebie kwartet
przewodników, troje zakochanych w Szczecinie dziennikarzy szczecińskiego
oddziału Gazety Wyborczej: Anna
Łukaszuk, Ewa Podgajana, Adam Zadworny oraz czwarty do brydża - Przemek
Głowa, który jest między innymi zawodowym przewodnikiem miejskim, chciałoby
się rzec – z dziada pradziada. I nietuzinkowym odkrywcą niszowych i nietypowych
szlaków turystycznych np. śladami błaznów na Zamku Książąt Pomorskich, śladami
cegieł w architekturze Szczecina czy śladami życia na Cmentarzu Centralnym.
A także miłośnikiem – niestety mało już popularnej dyscypliny sportowej –
noszenia książek w plecaku. Ale jak się okazuje to nie wszyscy, razem
z tą czwórką po mieście oprowadzą Ciebie znani szczecinianie: artyści,
społecznicy, a wśród nich między innymi szczeciński Grek – Mitro Dymitriadis zauroczony w
szczecińskiej dzielnicy Golęcino. Z duetem
Łoną i Webberem w hiphopowym rytmie prześlesz do znajomych pocztówkę z
widokiem na Szczecin. Natomiast na nabrzeża Odry i do Puszczy Bukowej
zabierze Ciebie Przemysław Nowaczek
– z zamiłowania basista, autor tekstów, wokalista zespołów Vespa,
Pomorzanie, Marszałek Pizdudski One Man Band. A zawodowo mój kolega po
fachu – bibliotekarz z Książnicy Pomorskiej w Szczecinie. Natomiast
w oswajaniu szczecińskiej sztuki pomoże Tobie nie kto inny a Paweł
Kula – fotograf, artysta sztuk wizualnych oraz współzałożyciel
Stowarzyszenia „Oswajanie sztuki”.
PLAN WYCIECZKI PO SZCZECINIE DLA CIEBIE JEST NASTĘPUJĄCY:
·
Na początek Patrz i
podziwiaj: Jeśli jesteś zmotoryzowany, to właśnie wjeżdżasz do Szczecina
Trasą Zamkową. To że niesamowity z niej widok – to już widzisz – ale czy wiesz,
jaka ona jest długa(?) Jeśli jedziesz w stronę centrum miasta, to koniecznie
zwróć uwagę na Gryfy
– mityczne zwierzęta przedstawiane najczęściej z ciałem lwa oraz z głową i
skrzydłami orła. Na które, jak się tylko dobrze przypatrzysz, natkniesz się
wszędzie, poczynając od starych ulicznych studni, pomp wodnych a na fasadach
kamienic kończąc. Jeśli chcesz poczuć
się jak w Paryżu, wystarczy że pojedziesz w kierunku trzech
najważniejszych rond miasta, bliźniaczych do tych paryskich. Najpierw na pl.
Grunwaldzki, kolejno na pl. Odrodzenia, aby móc wjechać na pl. Szarych
Szeregów, wprost po najpiękniejsze kwiaty w Szczecinie, które możesz tutaj
kupić o każdej porze roku oraz dnia i nocy. Jeśli masz już dość jazdy
samochodem, przeżuć się na linię tramwajową #1. Wysiadając na końcowym jej przystanku, dojdziesz na jedną
z plaż nad jeziorem Głębokim. Jeśli
chcesz poczuć klimat Wenecji, nie musisz szukać daleko. Kilkadziesiąt
metrów od Dworca Głównego PKP, przy ulicy odkrywcy – Krzysztofa Kolumba otworzy
się przed Tobą stary-nowy świat. Industrialne budynki na nabrzeżu Odry, choć
bardzo zaniedbane, kompleksowo tworzą zabytkową szczecińską Wenecję.
· Idź do teatru np.
Współczesnego na Wałach Chrobrego, idź
na seans do Pioniera
najstarszego działającego kina na
świecie, zajrzyj do schronu pod
Dworcem Głównym, aby przejść trasą II wojny światowej czy „Zimnej-wojny”. A
jeśli nie czujesz jeszcze zmęczenia, koniecznie przejdź śladami ruin jakie
pozostały po świetności imperium szczecińskiej rodziny filantropów –
Quistorpów. A zgliszcz imperium poszukuj w Parku Kasprowicza oraz w Lasku
Arkońskim.
· Koniecznie
wybierz się na zakupy, choćby na obrzeża miasta, na giełdę do Płoni (Szosa
Stargardzka 20-22, czynna w godz. 8:00 -
16:00 w dni powszednie).
· W zasadzie ja już
zgłodniałam, Ty pewnie też, w takim razie bez dwóch zdań musimy spróbować
szczecińskich pasztecików, ale nie tych sprzedawanych w galeriach
handlowych, lecz tych, które smakiem odpowiadają pierwszym recepturom –
a takich możemy jeszcze posmakować w najstarszym działającym Barze
Pasztecik pani Bogumiły na al. Wojska Polskiego 46. Paszteciki wytwarzane
są tam przy użyciu maszyny sprowadzonej do lokalu pod koniec lat 60. XX wieku.
A to ci dopiero smaczek J
· Szczecin ma także
swoje życie nocą, które rozgrywa się w wielu kultowych już kawiarniach,
lokalach, pubach. Ale w tym momencie zostawiam już Ciebie, abyś wspólnie
z nowo poznanymi znajomymi mógł
poznać moc atrakcji, które celowo mogły zostać pominięte w tym przewodniku,
gdyż czekają na odkrycie przez Ciebie… i przez Ciebie…, i przeze mnie
również.
TAKI WŁAŚNIE JEST SZCZECIN ZA DNIA I
NOCĄ!
Poleca
Anna-Lena
z Zatoki Literackiej
„Zrób to w
Szczecinie. alternatywny przewodnik. / Do It In Szczecin”
(okładka miękka)
Autorzy: Zadworny
Adam, Podgajna Ewa, Łukaszuk Anna, Głowa Przemek
Wydawnictwo: Agora
Premiera publikacji odbyła się: 2012-06-15
foto. Anna-Lena z Zatoki Literackiej
Aż mi się zachciało jechać do Szczecina, za którym nigdy szczególnie nie przepadałam :P Na giełdzie czasami bywam, choć nie przypomina już ona giełdy sprzed lat (wyparły ją galerie handlowe :), ale można kupić dość tanio np. świeże orzechy, a poza tym lubię oglądać starocie tam wystawione :-)
OdpowiedzUsuńAP, dziękuję :-) Polecam Szczecin, a szczególnie ten mało znany, jego obrzeża, dzielnice, w których na pierwszy rzut oka diabeł mówi dobranoc - ale to tylko pozory. Można zakochać się w tych tajemniczych zakamarkach, które nie prosperują do bycia w centrum uwagi :-)
Usuń