DOKĄD TERAZ?
Iwona Małgorzata ŻYTKOWIAK jest autorką, o której można
powiedzieć, że „kolekcjonuje” bohaterki... W jej powieściach żyją one w swoich
mikroświatach, czasami są to złote klatki, niekiedy są to terraria wyściełane
czerwonymi dywanami, a dość często są to akwaria, w których pomimo tego, że
pływa złota rybka spełniająca marzenia, to jednak jest już w nich zbyt ciasno,
i na dodatek zaczyna brakować tlenu. Oczywiście te
klatki, terraria, akwaria to tylko porównania, ale jakże trafne. Pomimo tego,
że bohaterki duszą się w swoich mikroświatach, dość często nienawidzą tych
światów, to na swój sposób są niebanalne… Tak jest choćby z Antoniną,
czyli „Tonią”, którą autorka z Barlinka zadebiutowała kilka lat temu na
rynku wydawniczym.
Dlaczego przywołałam tutaj
powieściowego ducha Toni?!
Dlatego, iż polecając Wam najnowszą powieść Iwony Małgorzaty Żytkowiak (która swoją premierę
wydawniczą miała 12 maja br.) pt. „DOKĄD
TERAZ?”, zapoznałam się z Lilii Czarnecką vel
Mariolę Czarnecką, która w swoim sposobie bycia przypomniała mi bohaterkę
z debiutu.
Lilii Czarnecka – to ta
niebanalna, która od zawsze miała swój świat – wyimaginowanych opowieści,
w których bywała wielką damą albo Bóg raczy wiedzieć kim jeszcze. U
rówieśnic od zawsze budziła zawiść, zaś chłopcy, czy mężczyźni – fantazjowali o
niej… Mariola vel Lilii w dzieciństwie została dotkliwie skrzywdzona przez
molestującego ją ojca oraz milczącą, przyzwalająca na to – matkę. Przez te
traumatyczne wydarzenia jej uczucia stały się zimne jak lód, nie ulegając ociepleniu nawet wobec jedynej
córki – Sary. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa wpłynęły również na to, że
kolejnych partnerów traktuje ona przedmiotowo. Oczekując od nich wyłącznie
zabezpieczenia materialnego, ale już bez żadnych uczuć – bo po co to komu?! Odcinając
się od przeszłości, uczyniła to najbardziej namacalnie jak tylko mogła, zmieniając
swoje właściwe imię – na Lilii.
Akcja powieści zawiązuj się wokół
przypadku, ale w zasadzie to nic nie dzieje się bez przyczyny – Lilii Czarnecka
pewnego dnia w poczekalni lekarskiej gubi swój telefon. Trafia on w ręce Ewy
Niebieszczańskiej, która postanawia zwrócić zgubę. (Ewa – to także jedna z
bohaterek, która na swój sposób żyje w złotej klatce). Przeznaczenie łączy losy
obu pań, i to do tego stopnia, że na jaw wychodzą wydarzenia z przeszłości,
o których chciałoby się nie pamiętać.
W zasadzie, tyle ile jest
rozdziałów w tej książce, tak wiele mamy opowieści o pozostałych jej bohaterach
(Olga, Rafał, Ewa, Adam, Dieter, Samuel, Sara… A akcja toczy się: w Gorzowie, w Pełczycach,
Barlinku, Bieżuniu, Warszawie, także w Niemczech czy we Włoszech). Jednak oni
wszyscy i tak skupieni są wokół głównej bohaterki, czyli Lilii. I pomimo tego, że
informacje, które otrzymuje czytelnik o pozostałych bohaterach są szczątkowe,
to spełniają one swoją funkcję, gdyż dzięki temu jest większe napięcie, zaczyna
się drążenie tematu, rozpoczyna się poszukiwania, odkrywa tajemnice bohaterów, a
przede wszystkim – patrzy się ich oczami...
Powieść nie jest łatwa w
odbiorze – nie jest typowym czytadłem. A chcąc ją przeczytać od początku do
końca, trzeba zarezerwować sobie nieco czasu. Koniecznie trzeba zaopatrzyć się
w otwarty umysł… Bo pytanie zawarte w tytule „Dokąd teraz?” wymaga również
filozoficznych odpowiedzi. Przy tej okazji, nie zaszkodzi zaopatrzyć się
w płyty z nastrojową muzyką. A z podpowiedzią, czego akurat posłuchać
podczas lektury tej powieści – przychodzi sama Lilli Czarnecka – proponując czytelnikom
ulubionego Michaela Buble i choćby jego utwór „Everything”.
Przyjemnej lektury oraz otwartego umysłu
życzy
[Anna-Lena z Zatoki
Literackiej]
Hmm.. nie słyszałam wcześniej o tej autorce. Chętnie dam jej szansę i sięgnę po jej dzieła :)
OdpowiedzUsuńTakże polecam "Kobiety z sąsiedztwa" Pani Iwony Małgorzaty Żytkowiak, bardzo mi się spodobała ta powieść, gdyż czułam jakąś niesamowitą więź z każdą z bohaterek, a jest ich kilka w tej fabule. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń