ANNA SAKOWICZ - "SZEPTY DZIECIŃSTWA"
- ZE STARGARDU DO STAROGARDU GDAŃSKIEGO -
- ZE STARGARDU DO STAROGARDU GDAŃSKIEGO -
Od dziś w
mojej blogosferze polecam Wam „Szepty dzieciństwa”, czyli najnowszą powieść pisarki
pochodzącej ze Stargardu w województwie zachodniopomorskim, a obecnie mieszkającej w Starogardzie Gdańskim –
Anny Sakowicz.
W fabule „Szeptów dzieciństwa” nie brakuje relacji
rodzinnych naznaczonych DDD. Chciałabym, aby pod rozwinięciem tego skrótu kryło
się coś pogodnego, słonecznego i radosnego. Niestety nie mogę Wam tego zagwarantować,
ani nikt inny, kto na co dzień ma do czynienia z zagadnieniem Dorosłych
Dzieci z rodzin Dysfunkcyjnych, czy Dorosłych Dzieci Alkoholików.
Główną bohaterką powieści jest „naznaczona” właśnie
DDD oraz DDA - Basia Uchańska.
Baśka to kobieta, która dla swojej najbliższej rodziny,
a także dla samej siebie, chcąc czy nie chcąc, musi być nie tylko szyją, ale
i głową.
A tą szyją, głową oraz kręgosłupem moralnym staje
się dla imającego się różnych zajęć nieporadnego życiowo – męża Mietka, dla owdowiałego
i będącego w permanentnej depresji po śmierci żony, a przy tym nadużywającego
alkoholu – ojca Juliana. A także dla dzieci – Kasi oraz Pawła, na szczęście nie
sprawiających na co dzień zbyt wielu kłopotów wychowawczych.
„Szepty
dzieciństwa” to powieść o ciągłym wystawianiu rachunków. Tych realnych, w postaci
paragonów kasowych dzień w dziennie wydawanych przez Basię klientom
hipermarketu, w którym pracuje jako kasjerka. A także tych w
przenośni, które wystawia z kolei – głównej bohaterce – samo życie. W momencie,
w którym poznajemy Basię, chciałaby ona móc już odcinać kupony od „kariery”
konsultantki do spraw przyznawania kredytów w dodatkowej pracy dorywczej wykonywanej dla „PrawieBanku”.
Tymczasem pierwszy przykry „rachunek” wystawia Basi odkryta na nowo po wielu latach
przyjaciółka z liceum – Urszula Malinowska, która zamiast okazać się
prosperującą bizneswoman, okazała się być jedynie oszustką, wyłudzającą kredyty
hipoteczne pod zastaw domów. Ulka z czystą premedytacją wykorzystała dobroduszność
Basi, namawiając ją i jej męża na pełnienie przez nich roli żyrantów kredytu,
który zaciągnęła pod zastaw ich domu. Kolejny przykry
życiowo „rachunek” wystawił Basi nowo poznany kolega z pracy w „PrawieBanku”,
który okazał się być zaledwie zwyczajnym uwodzicielem. Jak to skwitował – dla
sportu. Natomiast firma „Prawiebank”,
będąca substytutem spełniających się marzeń Basi o poprawie sytuacji
materialnej jej rodziny, okazała się być wyłącznie parabankiem, wyszukującym
naiwnych ajentów oraz klientów.
W tym momencie chciałoby się rzec – Basiu, umiesz liczyć, to licz na siebie.
Ale to nie koniec, gdyż przysłowiową kropkę nad „i”
postawiła zawartość pewnego pamiętnika, odkrytego całkiem przypadkiem przez
Basię w trakcie porządków w pokoju ojca. Pamiętnik przyczynił się do przywołania
zza grobu po wielu latach milczenia – szeptów despotycznej matki…, która to okazała
się być konsekwentną autorką nawet kilku brulionów pamiętnika.
„Podszepty” matki zaklęte w zapiskach, w trakcie zakazanej
lektury przenoszą Basię w przeszłość, do czasów dzieciństwa i młodości…, o
których wolałaby raczej nie pamiętać. Czytając wspólnie z bohaterką te przeklęte
zapiski, można poczuć gorącą falę emocji,
która najpierw uderza do głowy, aby eksplodować w czaszce, a następnie wylać
się ogniem na policzkach.
Każdy człowiek posiadający choćby odrobinę uczuć,
na zapiski własnej matki, które dotyczą bytności oraz jestestwa jeszcze
nienarodzonej istoty – zareagowałby podobnie jak bohaterka. Zapiski mają bardzo
dramatyczny wydźwięk i nie wymagają większego komentarza:
„Larwa chyba
zaczęła się poruszać… (To o Basi jako płodzie).
Przez nią wyglądam jak potwór…, a to jeszcze tyle tygodni. Tyle czekania…
Moim jedynym komentarzem do całości niechaj pozostanie
fakt, że dotychczas w polskiej literaturze współczesnej brakowało bohaterki z
fabułą takich a nie innych problemów psychologicznych… Okazuje się, że dzięki
powieści Anny Sakowicz, powiedzenie że dzieci i ryby głosu nie mają, może
okazać się – nieaktualne.
Polecam uwadze
Anna-Lena z Zatoki Literackiej
Tytuł: "Szepty dzieciństwa"
Autor: Anna Sakowicz
Wydawnictwo: Szara Godzina
Ilość stron: 301 [1]
Premiera: 29 czerwca 2015 r.
Czytałam, to porażająca proza, tak realistyczna do bólu. Polecam również.
OdpowiedzUsuńSamo życie, ubrane we fabułę. Polecamy
UsuńSerdecznie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :) Pozdrawiam
Usuń